Taaa... Gdybym miała manifestować swoje racje, to na pewno merytorycznie, bez rzucania się na ziemię, walenie w barierki obcasami, noszenia transparentów i jakieś dziwne " nie merytoryczne wrzaski", które przynoszą, jak sądzę odmienne rezultaty... Równość, to równość wobec prawa wszystkich ludzi danej społeczności. Uznanie zaś, że homo są tacy sami jak hetero, a leworęczni jak praworęczni jest absurdalna.
Jestem mocno leworęczna. Z pokorą znoszę zszywane z lewej strony książki, zeszyty, segregatory, i jakieś takie dziwne jezdnie, nie dla mnie. Jestem w mniejszości, z pokorą to przyjmuję. Zasady tworzy się dla większości. Dodam, że szanuję wszelkie odmienności, które nie szkodzą innym, jednak dziwi mnie chęć "budowania meczetu" przy kościele parafialnym...