'na rzeczywistość kłamstwa tylko kłamstwa są prawdziwe'
w pewnym sensie się zgodzę nie da się doświadczyć kłamstwa, można jedynie nadać prawdzie błędną interpretację i na jej podstawie 'tworzyć' zakłamaną rzeczywistość
tak rozumiana 'identyfikacja' to tylko myśl, interpretacja... a nikt nie jest panem swoich myśli
nikt nie wie co jest iluzją, a co nie... ale nawet jeśli jesteśmy jedynie 'śniącymi sen o sobie' ten sen jest bardziej realny niż jakakolwiek 'obiektywna rzeczywistość' a gdy się obudzisz, skąd będziesz wiedział, że nadal nie śnisz?
skoro uważasz, że Bóg jest 'poza nami' to dla mnie równie dobrze mogłoby go nie być
a jeśli jest we mnie nawet jeśli ja nie mogę go dotknąć, on nieustannie dotyka mnie... a ja własnoręcznie przybijam go do krzyża za każdym razem, gdy okaleczam siebie
Rodionie wg mnie jedyna 'dotykalna' rzeczywistość jest subiektywna zatem zakłamać ją można, oszukując siebie gdy przymknięte powieki nazywa się ciemnością
prawda nie ma nic wspólnego z pewnością pewność jest chyba tylko oznaką tchórzostwa i pychy prawdą nie jest to, co myślisz, a to co robisz z tym, co myślisz
nie pozwalamy zaistnieć, a więc niszczymy w zarodku abortujemy (hmmm... o ile jest takie słowo) część siebie
... jeszcze coś mi się nasuwa, a propos myśli
masturbacja (wg mnie) to nawet nie tyle przyjemność, co próba zapomnienia o bólu przyjemny bywa orgazm, gdy poprzez niego można się z kimś połączyć
a tak jest chwila, na którą się oczekuje i która nigdy nie nadchodzi, bo jest tylko znieczuleniem
Nie, ponieważ masturbacja jest w każdym znaczeniu dawaniem przyjemności samemu sobie, a przyjemność (niekoniecznie fizyczną, komplement też może powodować przyjemne uczucia) może nam dać także ktoś inny. Jak dla mnie ta myśl to trochę "równanie sprzeczne"
'prawdziwa rzeczywistość' to ta, której nie zakłamujesz w której nie szukasz prawdy, bo sam nią jesteś
wydaje mi się, że nie o władzę tu chodzi pragnienie władzy rodzi się z poczucia besilności a bezsilność nie istnieje, gdy dostrzeżesz możliwość działania w sobie
hmm... 'korzysta' bo jej nie niszczymy sobą? właśnie ją sobą niszczymy... a raczej nie pozwalamy jej w sobie zaistnieć
gdy nie umiesz żyć, wszystko wydaje ci się martwe gdy nie potrafisz kochać, wszystko zdaje ci się gwałtem
a co nie jest masturbacją wnętrza? Rzeczywistość jest poza nami więc nic dziwnego że korzysta nie zgodzę się jedyna rzeczywistość jest w nas na masturbacji wnętrza korzysta ta część nas, którą z siebie wypieramy, nie akceptujemy, na którą boimy się spojrzeć (i dlatego jest 'poza' nami) ...która zagraża integralności naszych wątłych 'murów', mających nas chronić przed własnym piekłem, gdy tymczasem same stwarzają o wiele gorsze
No i na przykład sprzedawanie się za marzenia wewnętrzną prostytucją. a może sprzedawanie się za to, by o nich zapomnieć
co do samej myśli dopóki przyjemność jest celem samym w sobie, jest jedynie masturbacją dopóki cierpienie jest celem samym w sobie, jest tylko własnoręcznym przybijaniem się do krzyża, by nadać sens własnemu życiu (a raczej 'trwaniu') pozwalamy się gwałcić rzeczywistości, bo boimy się ją pokochać
gdy przyjemność i cierpienie rodzą się samoistnie na drodze akceptacji, miłości itd... są jedynie częścią wewnętrznego krajobrazu, jednym z wielu...