Menu
Gildia Pióra na Patronite

... nie osiągniesz nieba, czyniąc ziemię miejscem pokuty...

174 535 wyświetleń
2692 teksty
247 obserwujących
  • Irracja

    31 January 2011, 07:31

    ... nawet "Bóg" bardziej troszczy się o ludzi niż o siebie... dlatego, tak myślę, najlepszą pokutą jest pokorne dawanie innym radości i pocieszenia... dlatego też nie czyńmy z ziemi miejsca pokuty - zwłaszcza dla innych...

  • zulejka

    30 January 2011, 22:49

    bardzo dziękuję za ciekawą niezmiernie lekturę! oddalam się w zamyśleniu, hmm

  • 30 January 2011, 22:25

    "nikt nie twierdzi że pokuty być nie powinno..."
    Nie osiągniesz nieba, czyniąc ziemię miejscem pokuty. - Dla mnie to jest jednoznaczne, kto chce "osiągnąc" niebo nie powinien na ziemi pokutowac.
    Ja się z tym poglądem kłucę bo uważam że pokuta w zbawieniu nie przeszkadza a wręcz je ułatwia.

    Nie twierdze też że człowiek powinien jedynie pokutowac. Pozwól że wkleję moja pierwsza wypowiedź w tym temacie.
    "Mam wątpliwości.
    Uważam że pokuta, a co za nią idzie poczucie odpowiedzialności, żal za błędy, są bardzo istotne. Jeśli nie w osiągnięciu nieba, to w kształtowaniu człowieczeństwa.
    We wszystkim potrzebna jest równowaga. Nadmiar pokuty jak i jej brak są niebezpieczne. Dlatego myślę że ziemia po części musi byc miejscem pokuty."

  • Irracja

    30 January 2011, 13:15

    ... nie zrozumiałeś, Marcinie, ani mnie ani myśli... nikt nie twierdzi że pokuty być nie powinno... Ty zaś się uparłeś przy samej pokucie i na tej podstawie chcesz udowodnić, iż ziemia służy tylko li do pokuty, że jest wyłącznie miejscem pokuty... to pogląd bardziej zbliżony do hinduizmu niż chrześcijaństwa... odniosę się jeszcze raz ko kościoła jako świątyni... to że często idzie się do kościoła by odprawić pokutę nie znaczy iż jest to miejsce pokuty. A już na pewno nie samej [...]

  • 30 January 2011, 12:36

    Nie.
    Zadoścuczynienie Bogu, nie zastępuje zadoścuczynienia ludziom.
    Ja uważam, że jeśli popełniam grzech przeciw Bogu np. "Pamiętaj abyś dzień święty święcił" a ja tego dnia nie uświęciłem to powinełem zadoścuczynic Bogu np w modlitwie.
    Natomiast jeśli popełniam grzech wobec bliźniego np coś ukradłem to powinełem zadoścuczynic Bogu i człowiekowi. Wtedy dopiero odpokutuję swoją winę.
    To jak ludzie rozumieją pokutę nie powinna byc podstawą twierdzenia że pokuty byc nie powinno.

    Niech będę stratny, rozpiszę się i poruszę jeszcze aspekt religijny.
    Jak [...]

  • Irracja

    30 January 2011, 01:07

    ... nie zapominam żem tylko małą, nic nie znaczącą cząstką życia... lecz często sam kościół ( może tylko to wina nieroztropnych wypowiedzi pewnych osób ) określa się przewodnikiem na drodze do nieba... skoro na drodze to można przyjąć że niebo "można osiągnąć"... inna spraw co się pod tym pojęciem rozumie - zbawienie czy też bardziej dosłowne znaczenie...

    ... Dobrej nocy...

    ;-)

  • Irracja

    30 January 2011, 01:01

    ... znam tę definicję i muszę Ci powiedzieć że tkwi tam błąd. Przynajmniej w świetle tego co kiedyś mnie uczono. A uczono, iż zadośćuczynienie i pokuta to dwie różne sprawy, bo pokuta to wyraz skruchy i samodoskonalenia. A zastąpić może zadośćuczynienie tylko w jednym wypadku - gdy nie ma możliwości bezpośredniego zadośćuczynienia pokrzywdzonemu, lub jego spadkobiercom i bliskim. Np. gdy pokrzywdzony zmarł a był samotnym, lub nie ma możliwości odszukania go. Dlatego rozdzielam te dwa pojęcia. Zbyt dużo ludzi nawet prostego przepraszam nie umie powiedzieć, wszak odpokutował już modlitwą i nie zamierza się dodatkowo upokarzać przeprosinami... nawet rozmawiałem na ten temat z księdzem ( nie tak dawno ) i przyznał mi rację, że traktowanie pokuty i zadośćuczynienia jako jednego prowadzi do wypaczenia i traktowania innych ludzi jako coś gorszego... po co ich przepraszać skoro można krzywdę odpokutować modlitwą - lub w inny sposób...

    ... na razie spokojnej nocy życzę...

    :-)

  • 30 January 2011, 00:57

    A tak całkiem na marginesie. Nieba się nie osiąga tylko zostaje się zbawionym. Bardzo nie lubię gdy zapominamy że jesteśmy tylko prochem - To też objaw pychy, jak już bawimy się w podteksty.

  • 30 January 2011, 00:35

    Aby nie byc gołosłownym poszukałem definicji.
    "Pokuta – praktyka religijna, której celem jest udoskonalenie. Działanie narzucone przez innych (zwierzchników religijnych) lub wybrane dobrowolnie, mające zadośćuczynić Bogu lub innym ludziom wyrządzone zło (grzech)."
    To definicja religijna pokuty z wikipedii

  • 30 January 2011, 00:33

    Nie mylę.
    Pokuta to forma zadoścuczynienia, odkupienia winy.

    Jeśli ktoś ukradnie 100 tyś zł to pielgrzymka pokutna ma na celu zadoścuczynienie Bogu, a nie człowiekowi. Aby odpokutowac swoja wine musi oddac 100 tyś zł z odsetkami, ponieś karę, lub poprosic o wybaczenie pokrzywdzonego.
    Na tym polega pokuta i nie myślałem ze Tobie będę musiał to tłumaczyc.

    Ja myślę że Bóg woli ludzi którzy żałują swoich błędów i w pokorze pragną Go przeprosic za grzechy, np w formie pokuty, poświęcenie czegoś dla Niego.