Narkotyki nie koniecznie muszą demoralizować, a przeciwnie, mogą moralizować. Człowiek uczy się na doświadczeniu, a ono to nic innego jak suma naszych klęsk i pomyłek, z których wyciąga się lekcje. Narkotyki mogą sprawić, że gdy dadzą ci porządnie popalić, zaczniesz bardziej doceniać później życie. Tak samo jest z człowiekiem, który otarł się o śmierć, on również, gdy dostanie taką drugą szansę od życia , zmieni się w lepszego człowieka.
W porządku, jak rozumiem ucierpiało jego zdrowie, wyrazy współczucia. Ale nie znaczy to, że teraz nie docenia życia, a jeśli nie docenia, przykro mi to stwierdzić, ale jego psychika widocznie nie była na tyle wytrzymała, by dostrzec w tym drugą stronę medalu. Sam nie byłem na misji, w której zagrożone byłoby moje życie, lub widziałbym krzywdy ludzkie, jakich zapewne nawet w filmach wojennych nigdy nie widziałem. Ale wiem jedno. Ponad miarę możliwości starałbym się dzięki przeżyciom wyciągnąć z tego jakąś lekcję. Jak na razie żyję z zasadą,że co mnie nie zabija to mnie wzmacnia, jak dotąd to się sprawdza, swoje też przeszedłem kiedyś i nie będę ukrywać, a to, że wspomnienia wracają, przypominają jedynie mi o tym, kim teraz jestem, kim się dzięki temu stałem.
Z tego co widzę to Ty naoglądałeś się tv I nie zaczaiłeś co napisałam.Członek mojej rodziny był na kilku misjach . Guzik o tym wiesz, sam się nasłuchałeś i naoglądałeś. Nie muszę tutaj publicznie o tym pisać. Za to ci których to nie dotyczy uwielbiają pisac o innych, przy tym dyrdymały.
Mniej słuchaj wiadomości i medialnych kłamstw. Może wyjdź na zewnątrz i poznaj ludzi, którzy tam byli, bo tak się składa, że ja poznałem ludzi, którzy tam byli i jakoś nie sfiksowali. Chcesz karmić się kłamstwem? Dalej oglądaj głupie wiadomości czy posty z komercyjnych stron internetowych, ale o prawdzie nic nie wiesz, dopóki nie dowiesz się jej z ust ludzi, którzy sami byli świadkami.
no popatrz, akurat w temacie żołnierzy i misji trafiłeś jak kulą w płot. Nadal twierdzę, że opieka psychiatryczna, a najpierw psychologiczna leży w gruzach w tym kraju. Niewypał z tym zabłyśnięciem.
Onejka, co Ty wiesz o takich przypadkach? Doświadczyłaś podobnej sytuacji? Gdybyś doświadczyła, nie pisałabyś jak piszesz. Popatrz na żołnierzy wracających z misji, niektórzy z nich cudem uszli z życiem. Doceniają teraz je pod każdym aspektem. Wszystko co nas kopie po tyłku, robi z nas jedynie silniejszych, umacnia nas. Pokazuje nam kolory życia. Gdy odbywałem służbę chociażby w głupich NSRach to zauważyłem nawet, że taka rozłąka potrafi nauczyć tęsknić za domem. Nauczyłem się, że gdy człowiek dostaje w kość, czy fizycznie czy psychicznie, jest potem w stanie o wiele bardziej doceniać życie, niż przedtem. Swoim komentarzem chciałaś zabłysnąć, okay, rozumiem. Ale przykro mi, nie udało Ci się... słabe to było