Biedni...Zawiedzeni...pokonani przez życie, kursujący trybem praca-dom, praca-dom. Litość twoja vedan jest śmieszna. Tfuu!
To ja już wolę być ROZSĄDNYM idealistą. Nie przeginając z wielkimi słowami i nie zapominając, że by coś zrobić nie wystarczy o tym pięknie mówić. Trzeba zakasać rękawy i przenieść teorie na praktykę.
Zgodzę się z tą myślą, ale tylko w skali makro. W przypadku wielkich ideałów mających ruszyć masy, jest to bardziej złożony proces. Jednak próbując zbudować/zaszczepić coś nowego w sobie, trzeba w to usilnie wierzyć (na początku na przekór wszystkiemu - i tu przydaje się nieco naiwności) Potem ani rusz bez wyobraźni, by "przetestować" jak to zastosować w swoim życiu. Ale to tylko budulec, elementy składowe które trzeba potem długo łączyć wcielając w życie. Dążenie (co Rodion uważa za budulec) to jak praca majstra na budowie. Rozsądny budowlaniec z czasem odrzuci projekt który ma w sobie za wiele błędów (naiwności) oraz te nie możliwe do realizacji. (wyobraźnia ma służyć zejściu planów "na ziemię") Najbardziej podoba mi się słowo "podstawowym budulcem" - od tego się zaczyna, ale to tylko kilka pierwszych stopni.
P.S. Jednak zapis to trochę wiocha - zdanie z małej litery i zjedzona kropka na końcu. To świadczy albo o niewiedzy, albo lenistwie autora.
Polecam lekturę krytyki platonizmu oceniającym. Autorowi polecam język polski dla 2 klasy podstawówki i lekcję interpunkcji. Myśl jakich wiele w krużganku.