Ludzi kulturalnych i zabawnych zawsze szanuję, bez względu na to, czy lubią mnie i moją prozaiczną tutejszą twórczość. Wiem, dla wielu to za trudne, czasem niepojęte. Dlatego z nikogo nie chcę robić idioty... Niech wyłaniają się sami. Da Bóg, kiedyś i oni otworzą oczy.
... nie, lecz sam nie wiem gdzie podział się tekst...
... spowiedzi nie oczekiwałem, choć może dobrze by było gdybyś czasem zareagował na używanie niektórych wyrazów i określeń... mimo wszystko jesteś tutaj pewnym autorytetem... ... użyłem kpiny by wskazać właśnie na to tak niefortunnie użyte słowo...
Czyżbyś oczekiwał, że się przed Tobą wytłumaczę, wyspowiadam, czy może Mirka powinienem ukrzyżować? Mam jedną złotą zasadę. Otóż, nie wdaje się w niepotrzebności. Nie prowadzę tu Mein Kampf, nie jestem gołębiem pokoju ani sędzią. Lecz jeśli komuś chce się w ów sposób tracić czas, pisać spisek przeciwko reszcie świata, trwając w poczuciu nieszczęśliwego talentu lub w błędnym mniemaniu, iż się jest jedynym prorokiem życiowych prawd, kamieniem węgielnym cytatów itd., to mogę się jedynie uśmiechnąć. Jesteś chyba na tyle dojrzałym facetem, że potrafisz odróżnić fiksację od normalności. Ani Mirek nie jest tu żadną personą, ani ja nie zamierzam być niczyim autorytetem. I tak naprawdę to cała dyskusja sprowadza się do tego, że Mirosław użył swoja "musi". A wystarczyło zaproponować zmianę na inne mniej zmuszające do poddaństwa pojęcie. Zatem, więcej dystansu, mniej domysłów.
... mam jeszcze tylko jedno pytanie... powiedz dlaczego zauważyłeś moją kpinę, a nie zauważasz u Mirka (i nie tylko u niego) retoryki nienawiści (nazywanie kogoś q..rwą, pedałem, itp), retoryki wyższości własnych poglądów nad innymi (m.in. ta "nadzieja musi", czy kojarzenie chrześcijaństwa tylko z katolicyzmem), czy obraźliwe obwinianie o zło ludzi (nie tylko ateistów) o których nic nie wie nad plotki "toruńskie"... tego tutaj kiedyś nie było, nie w takiej ilości...
Myślę, że masz ale tylko część racji Grzegorzu. Przez wzgląd na wykonywany zawód doskonale wiem, że w oczach już przekonanych, nie da się przeprowadzić skutecznej obrony. Innymi słowy - przekonać można tylko kogoś, kto Ci na to pozwoli. Ot, moc sprawcza wolnej woli.
... przekonaj kogoś, że coś musi być czarne, a zniszczy wszystko co do tego nie pasuje... walka z wiatrakami, czy słowami, czy z kapiącą wodą wydaje się bezsensem... ale słowa, tak jak krople wody, drążą powoli lecz skutecznie...