Kto mówił, że wdrapywanie się po drabinie kariery jest najważniejsze, kłamał. Czy będziemy ten jeden zawód wykonywać do końca życia? Czy nawet chcemy? Ważni są ludzie, czy chcemy mieć ich obok siebie? Walczmy o prawdziwe uczucia. Dystansując się od nich, nie chronimy samych siebie, jedynie opóźniamy nieuniknione.
Problem w tym, że żyć i tak z czegoś trzeba, a wyłamując się z systemu w jakim żyjemy ilu za Tobą pójdzie? Fajnie stworzyć dom przyjaciołom, ale co jeśli dom okaże się pusty? Mnie marzy się taka społeczność samowystarczalna, każdy komuś coś daje, nie trzeba brać udziału w tym szajsie...