Zbyt rzadko...chociaż ( na pocieszenie) mówią, że prędzej czy później zło wróci do złoczyńcy...ja tam wolę, by się stało wedle słów Twoich niż czekać całymi latami na wątpliwą przyjemność spoglądania na upadek zła... Rozumiem, że myśl nie traktuje o wymiarze sprawiedliwości ;)
W istocie, można tak je definiować. Nie mnie to osądzać, bo w nie nie wierzę... ale idąc tym tokiem myślenia zgoła słuszna wydaje się być moja hipoteza, ten paradoks.