"
-Co możesz mi powiedzieć o miłości?
-Tyle, moja droga, co myślę, że wiem. Otóż, spójrz na ludzi jak na dwie pochodnie, a na tych szczerze się kochających- jak na blisko płonące, często dzielące ogień pochodnie. Jedna płonie dla drugiej, choć każda z osobna także dla siebie. Żadna nie może całkowicie spalić się dla drugiej, wielki bowiem byłby to egoizm, gdyby tak po prostu zostawiła ją, wcześniej oddając cały żar! Musi być zawsze, dbając też o swój płomień, by rozniecać ognie tej drugiej, gdy przygasają. O tak... Jedna bez drugiej płonąć nie powinna... i coś tak czuję, że nie może. Och, nie może...!