Jak dla mnie Werter nie umarł z prawdziwej miłości, lecz z czystej choroby psychicznej. Żyjesz, gdyż pojawiła się w Twoim życiu nowa miłość. Może jest to miłość, któraś z kolei.. Kto wie. Twój romantyzm zdecydowanie różnie się od tych zawartych w książkach. Zresztą dziękuję Bogu, że tak jest.
sentymentalność ponoć ma swoje zalety.. utożsamia z tym co było, wynika z wrażliwości.. pocieszne w tym 'przekleństwie' jest to, że głupi jej nie wyraża.. to dobry znak :))
Śmiałam się z Nich. E-mailowe małżeństwo - powiadali. Zakochani w wieczornym zasiedzeniu, w ciszy uśpienia, w miłosnym stukaniu.
Śmiałam się z Nich. I mnogość światów. Jego. Jej. Całkiem wspólny. I ten rzeczywisty.
Śmiałam się z Nich. Sprowadzałam... Doradzałam... A potem ganiłam... E - mailowe małżeństwo - powiadali. Mimo wspólnego nie bycia, mimo ciszy wypowiadanych słów, mimo gestów prosto z wyobraźni.
Śmiałam się z Nich. Z wiary w ich istnienie. Z siły ich przekonań. Z nadziei na przyszłość. E - mailowe małżeństwo - powiadali. I na przekór wszystkim nim zostali...