Zgubiła się gdzieś sama, wśród tysiąca ciemnych prawd , Smutkiem otoczona, nie wie które z dróg poprowadzą ją do dna . Poczuła, że jest martwa, że jej dusza umarła , Po woli ze strachem i przeklętym bólem się zaprzyjaźniała . Nie chciała się poddać, w duszy miała wojownika Tego, który w chłodzie krwi serca nigdy nie znika . Krążyła ścieżkami, których jeszcze nie poznała , Nikt jej nie dał mapy, której tak potrzebowała. W końcu zabrakło jej siły by dalej biec , Krzyczała więc głośno do krzewów i drzew. Płakała donośnie, lecz nikt jej nie słyszał , Pytała czy ktokolwiek taki scenariusz przewidział . Zapragnęła choć na chwilę ból w sercu zatrzymać , Miała wrażenie, że życie zaczyna ją przeklinać . Zwątpiła w fakt, że fałszywych przyjaciół z serca wyrzuci A emocje jej duszy nie pozwalały zawrócić . Marzyła o śnie, z którego wypoczęta się obudzi Tęskniła za spokojem i wiarą w dobrych ludzi .