Menu
Gildia Pióra na Patronite

hemoglobina

Wyszedłem w pochmurny
październikowy wieczór
z sercem wielkim jak wewnętrzna
dusza hipermarketu,
lub błony skrzydeł Umysłu Lovercrafta...
Spotkałem trzewiki staruszki posypane mąką
oraz włosy posypane mąką
,oraz krwawy sos w hot-dogu przesłodzonego nastolatka z deskorolką.

gdy umiera bóstwo rodzi się rozcinające niebo pytanie
o „sens życia” ludzkiej małpy, płaczącej na czasem
w wieku 19 lat nad utratą chłopca, dziewczyny...

Ona ma długie włosy.
Realizuje kurs prawa jazdy i nie lubi
portali towarzyskich.
(Bo to „bezy z salami”.)

Wracając otrząsnąłem się z biedy przedmieść na skrzyżowaniu Ronda Ofiar Katynia.
Tu brak handlu ucieka niedostatkiem jak deszczówka do
kratki spłukującej.
Nie można się napić ani umyć, można się przeglądnąć w
mokrym asfalcie.

Kiedyś zbierałem chińskie znaczki rewolucyjne.
To pewne.
Demokracja Ludowa-wspomnienie-jem po chwili mufinkę.

497 wyświetleń
10 tekstów
0 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!