PRZEBŁYSKI - Pamiętanie IV (dla mojego Taty)
Wśród rzędów wiśni
Dywan puszysty.
Pamiętam jak ubijałeś go
Złoto utwierdzając
W czarnej ziemi.
Zieleń puchata
Pachnie świeżością
I tylko mnie wolno
Ujeżdżać tam konia na biegunach
Szalonym galopem
Ledwo dźwigam zielone łuki
Spięte w jedność czarnymi kopytami
Rumaka jak sok wiśniowy
Rozlany na lodowisku talerza
Z kaszą manną dla synka
Malowana grzywa rozwiana
Wpada w czarne oczy,
Drażni chrapy rozdęte
Spadam nagle i nieporadnie
Na miękką zieloność
Twardnieje bolącym kolanem.
Trudno zasycha na zaskoczonych
Zapamiętale rumianych policzkach.
Przyszedłeś i podniosłeś
Mnie i czerwonego konika.
Kazimierz Winnicki
(wszelkie prawa zastrzeżone)
Dodaj odpowiedź 16 April 2015, 01:48
0 to takie ważne mieć wspomnienia swoich rodziców...dobre wspomnienia...
"Przyszedłeś i podniosłeś
Mnie i czerwonego konika. "...to takie ważne...nie pamiętam, czy mnie kiedykolwiek podniósł...nie pamiętam...Odpowiedź