Wiersz ten nie będzie o niebie. Ni o miłości cudnym śpiewie. Nie o życia różnych rolach. Opowie o zwykłych Aniołach. Aniołek tutaj, Aniołek tam. Aniołków różnych, wiele znam. A wszystkie, skrzydlate duszki. Z sercem na wzór dobrej wróżki. Jedne jak motyl, cudne urodą. Za ich kolorami, oczy wodzą. Inne zaś tajemnicze jak ćmy. Roznoszą nocą, prześliczne sny. Wśród Aniołów wszelkiej rzeszy. Jest jeden, ten serce pocieszy. Przy takim dusza się raduje. Nadzieja, obraz życia rysuje. On jest, jak własna dziecina. Przy nim o bólu się zapomina. Niejeden powie - "Hola kolego, Cóż w Aniele tym dziwnego". Choć Aniołków, takich wiele. Ten jest inny, ten przyjacielem. A urok jego jeszcze w tym. Zawsze będzie w sercu mym.