Wiatr strącił gniazdoktóre na porannej alejcezalega milczeniemna czarną patelnię wypłynął płódz kruchej skorupy okamówiąc rozchylonym dziobem - mamoza wronim skrzydłem wspomniał
Ten obraz rano zmiotą do foliowego worka
marka
Autor
11 June 2013, 17:06
O wronia stopa... zgrabnie Ci wyszła ta miniaturka...szkoda, że ja tak nie umiem:/
Już gdzieś u Ciebie był motyw foliowego worka...pamiętam...muszę tylko poszukać gdzie?
pzdr:)
11 June 2013, 15:07
Piękny :)
11 June 2013, 13:43
To się nazywa równowagą... tak było, jest i będzie... Natura daje życie i je odbiera. Taka kolej rzeczy.
11 June 2013, 13:39
Natura czyni rzeczy okropne.Poruszające wersy...
11 June 2013, 13:35
Wiatr bywa wredny... prawie, jak człowiek.Wyjątkowy, tekst... choć u Ciebie to normalne.Pozdrawiam. :)