Ujrzałeś słońce
Płynące w ramionach obłoków mdlejących
W jego płomieniach nienamacalnych dłonią.
Spojrzałeś,
A tam cud iskrzący pośród mgieł porannych
Nad polaną otuloną szczytami Beskidu
Śpiewa pieśń sercu bliską, a tak odległą.
Słyszysz
Wiatru szemrzenie nad rosą rozproszoną
Przez barw paletę nieuchwytną,
A jakże pragnącą być dostrzeżoną wśród traw.
Rozwiałeś pustkę…
W chwili ulotnej ujarzmił cię spokój
Swym ciepłem i skromnością jakże utęsknioną.
Utonęła mgła.
Mżawka na licach, wziąłeś chustkę,
A obok ja
Autor
3875 wyświetleń
82 teksty
5 obserwujących