tyle ile wynaturzeń
uroku
blasków nocy i dni
kontrastów
spaleń i samobójstw
ile zebr na przejściu
myśli nagich
życia w klubie
nadziei w szpitalu
skrajnością nazywaj
obłędną
łzami bezdomnego
z dworca pustyni
okrąg poszukiwań
pętla tłem mojego umierania
17.3.15