Tonę, Niczym kamień rzucony w bezkresną otchłań oceanu. Płynę, jak żaglowiec niesiony podmuchami wiatru w nieznane. Stoję, jak znak postawiony by wskazywać drogę. Leżę, jak niepotrzebny przedmiot rzucony na podłogę. Lecę, niczym ptak wypuszczony z niewoli. Krzyczę, jak dziecko w głębokiej niedoli. Niknę, jak słońce za burzową chmurą. Zmieniam się jak kameleon by ukryć się przed złem. Szukam by znaleźć nadziei cień...