To co piszę to nie wiersze rozciągnięte roztargnieniem rąk płaczącej wierzby po mydlanym niebie to nie są wiersze
zdjęcia uczuć jakie z gliny lepię milczą tłustym czajnikiem na gazie rdzą torowisk pękniętym szkłem okularów na zatkanym nosie sumienia
czy wiem co to poezja nie sądzę bo zbyt często pożyczałem na chleb i kaszę dla dziecka jak pies głodny zbyt często zrezygnowany siedziałem na ławce depcząc twarz cholernej rzeczywistości
kiedyś chciałem pisać piękne wiersze o miłości ale za rogiem zwymiotowałem nerwem na czole bezradny bez złości
Nie jest ważne, jak ktoś nazwie to, co piszesz, jak poskrobie po formie. Jest w Twoich słowach więcej, niż wielu potrafi idąc przez życie zobaczyć... Piękny wiersz. Pozdrawiam :)
Miło, że Wam się spodobały te słowa, choć raczej miał być to monolog a nie wiersz, może tylko zbudowany trochę jak wiersz. Pozdrawiam Was i miłego dnia, może nocki...Poranka?
Jeśli to nie wiersze, to czym są te słowa co rodzą wzruszenie. Przepiękne strofy i podpisuję się pod tym co napisała Agnes. Wg mnie to Twój najlepszy, z tych które czytałam. :)
Najprościej pisać o miłości szczęściu...udawać jeśli ma się tylko wyobraźnię. Wrażliwość ...spojrzenie na rzeczywistość jakie posiadasz to dar bo potrafisz pokazać nam miejsca i przedstawiać ludzi których nasza wyobraźnia lub nasze marzenia omijają... zwyczajność.Tylko że w Twojej poezji nie sposób jej wyminąć... nie sposób nie zatrzymać się myślą... a w życiu codziennym no cóż robimy?Głowa w dół i bezinteresowność... Wspaniały wiersz... i Twoja skromność...pozdrawiam serdecznie...