tamte lata pachnące pszenicą porósł już gruby mech i zamieniły się w kamień oczy kapiące dobrocią i tylko tamte dłonie duże i ciepłe jak chleb śnią mi się czasem pod głową i nie chcę ich oddać niebu znowu czuję przez sen jak z włosów odgarniają mi śnieg odległą grudniową nocą
Niestety, coś we mnie ucichło już dawno temu, dlatego zniknęłam z cytatów. A teraz skradam się cichutko na paluszkach, żeby od nowa, bez pośpiechu, odkryć ten portal i te wszystkie nowe twarze... z nadzieją, że to przywróci słowa moim palcom :):) pozdrawiam tą chłodną styczniową nocą!
Katarzyno, te "chlebowe porównania" najlepiej przenoszą nas w czasy dzieciństwa. Fajnie Cię tu widzieć, doskonale czytasz między wierszami, mam nadzieję, że nadal też piszesz.
Pozdrawiam Was ciepło w deszczowe, styczniowe popołudnie;)
"i tylko tamte dłonie duże i ciepłe jak chleb śnią mi się czasem pod głową"
zdecydowanie ten fragment to mój faworyt, w ogóle uwielbiam chlebowe porównania :) sprawiają, że tekst "pachnie" specyficznym klimatem. Przyjemny wiersz! :)