Menu
Gildia Pióra na Patronite

Niespodzianka w komodzie

Szukałam pościeli. Odnalazłam sny
i brakuje mnie. Na żadnej kartce mojej stopy
w twoim wykonaniu. To twoje pismo, pismo
łupieżcy bioder, których nie znam z imienia,
pieniędzy świata, mordercy słowików.
Bezpruderyjne eufemizmy, a dla mnie powściągliwość emfazy.
Ponoć czujesz
zapach fortepianowego drewna w samochodzie, którym odwiozłeś ją w październiku
Pięć razy. Byłam u matki na noc
i nie było dla mnie kratki w linię,
na której tłukłby się old fashion,
palił papieros dzielony na dwoje,
frunęły spodnie, płonęły pochodnie,
skrzypiały plecami walone podwoje,
ciekła oliwa sapiących maszyn.
A byłam ostatnio ostatnia, a byłam substytutem prostytucji.
Utrwalam czasownik „byłam”. Pachnie zbrodnią.

21 191 wyświetleń
266 tekstów
27 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!