szelestem liści wiatru podmuchem zapachem kwiatów kolorem tęczy kroplami deszczu słońca promieniem mówi do nas o pięknie istnienia
bez niej szarość wokół panuje wszelka radość szybko gaśnie pustką czterech ścian nakłada krzyż zwątpienia na osłabłe ramiona skuwa lodem słabnące z każdym uderzeniem serce ciepła pragnące
tak wiele książek już napisano poeci strofy układali niedościgłe bardowie pieśni o niej śpiewali głosami których pozazdrościły by im ptaki lecz wszystko to jakże jest nikłe gdy spojrzysz na nią potrafiącą budować lecz i niszczyć na potęgę którą ktoś kiedyś nazwał miłością ...