Menu
Gildia Pióra na Patronite

Pożegnanie

Stało ich setki,
Poukładani jak Kredki.
W rzędach równych
Na placach głównych.
Każdemu się w oku łezka kręciła
Za decyzje sumienie karciła.

Rodzinę opuszcza na pół roku
Aby walczyć w cudzym amoku.
Żony, kochanki, matki
Rzucają im róży płatki.
Że wrócą nadzieje mają
Mocno ich kochają.

Jeden obraz przykuł mój wzrok.
Patrzyłem jak otumiały prorok.

Kobieta ładna, młoda
Załamana jak spróchniała kłoda.
Dziecko w łonie nosiła,
Na szyi jego się powiesiła,
Płakała,
Do ucha cicho szeptała,
Że go kochać będzie
Gdziekolwiek będzie.

Na pewno kiedyś go zobaczy
Tylko nie wie czy z tarczą, czy na tarczy?!

15 901 wyświetleń
94 teksty
76 obserwujących
  • Adnachiel

    14 June 2011, 09:03

    Wspaniały wiersz... Nie wiem co więcej mógłbym dodać. Jestem pod wrażaniem.