Słyszę szepty nieszczęśliwej miłości szemranie serca bicia i cisza... taka cichutka noc... choć za oknem fruwają machiny piekielne w głowie cisza cichutka...
Śpię słodko w snach się ukrywam i szukam Ciebie każdego gestu choćby jednego jedynego
Łapię Cię za dłoń całuję delikatnie lekko spoconą z nerwów rączkę... tak malutką która nad jedną duszą ma władzę królewny i nic mi więcej nie trzeba tylko rozkazów Twych
Pamiętasz ogniska płomyki? niby gwiazd płomienne świetliki... czy pamiętasz suchość palonego drzewa? Twej suchości tu nie trzeba...
Pozostał zapach błogi.
Spaliłem Cię w tym ogniu piekielnym a gdy napić się z pragnienia chciałaś dałem tylko zgliszcze i popiół i żal...
Chcę już spać chciałbym usnąć...
Odwiedzisz mnie dzisiaj?
W snach Ci wszystko dam każde miejsce każdą chwilę każda będzie Twoja
W snach mnie odwiedź bo tutaj nic nie mam nie mam nic...