*
siedziało dziecko w oknie.
było powstanie styczniowe.
mrozy, śniegi.
chłopy, ziemianie, magnaci
- wszyscy chcieli wolności
powstanie stworzyli.
dziecko małe, bezradne
mówi z niepokojem:
'oni przegraja mateńko,
oni nie wrócą'.
matka, przytuliła syna,
szeptem ciepłym rzekła:
'wrócą i wygrają,
tylko módl sie do Boziulki'.
uklękła matka z synem,
przed obrazem Najświętszej
Panienki. odmawiali Zdrowaśki,
Anioł Pański.
dziecko z silną wiarą,
modliło się codziennie.
***
Car po wieści o powstaniu
- brankę utworzył.
pobrał dziewięciuset mężczyzn
jednej nocy, z samej Warszawy
- w tamtych czasach nie
była taka liczna .
w zaborze rosyjskim,
za sprawą Cara,
garnizony stały.
w Lipnie na granicy,
na ziemi dobrzyńskiej,
w Łapinóżku - mniejszy.
na południu zaboru
też istniały.
mężczyźni zawzięcie ruszyli.
atakowali - kosami,
drągami, nawet widłami.
garnizony silne, uzbrojone,
poddać się nie chciały.
powstańcy w lasach się kryli,
mimo śniegu, mało kto
ich znalazł z wrogów.
złotymi rublami sowieci
kusili. wielu się tym zajadało
ale też dużo odmówiło.
na bliskiej mi ziemi, dobrzyńskiej
- bitwy były.
pod Bolesławicami, w Łapinóżku.
dużo krwi, śmierci.
na cześć poległych w Radzikach,
kiedyś Wielkich, pomnik pamięci
postawili, na cmentarzu.
powstańców do Cytadeli,
w Warszawie, zabierano.
ziemian porywano.
ciężko było.
przegrali.
***
listopadem 1864 roku.
dziecko do maci:
'matko, przegrali, ja
to czuję. tatko wróci,
mamusiu?'
Matka bezradna szepcze:
'wróci synu, tylko
musisz być pewny'
dziecko z nawyku klęczy
przed Świętym Obrazem.
modli się, wiernie.
i wchodzi mężczyzna
do domu, wymęczony.
dziecko zerwało się
prędko i do niego
przytuliło.
'Tatusiu, jesteśmy wolni?'
- pyta dziecko.
'nie synu, wielu zginęło,
pozabierano, niewielu jak ja,
uciekło'.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Matka, z płaczem cicho
mówi do siebie:
'nawet nadzieja dziecka,
tak wielka, nie pomaga.
a tyle jeszcze nieszczęść
i trosk będzie'.
(ku pamięci, z potrzeby serca.)