serca uderzeniem mroku szelestem w księżyca poświacie sukni czerwieni wśród nas niepoznana kroczy by zadać ból i rozkosz zarazem śmierci i życia poznanie ostateczności niesie w darze
i wciąż samotna jak owi co jej prawdę poznali mroku pożądaniem ogarnia noc zapachem orchidei czernią swą doskonałej
w oparach świtu ucieka w chłód krypty niem czerwień włosów promień słońca w płomień piekła zamieni