Rzucam się.
Miotam.
Wbijam palce pod skórę.
Kruszę wosk, który zalepia moje żyły.
Spoglądam Ci w oczy.
Jesteś piękna.
Tak niesamowicie piękna.
Obrzydzasz mnie.
Podpalasz knot świecy.
Nachylasz się nad moją raną.
Wlewasz w mą ranę ciepłą ciecz.
Śmiejesz się ironicznie.