Świt przywitał Polaków soczystą czerwienią krwi...
Różne historie już w życiu słyszałam, jednak tę jedną dobrze zapamiętałam.
Żyło przed laty rodzeństwo, dwóch braci, tak zżytych jak oni wtenczas mało było. Mądrzy, silni, zdrowi, obaj równie pyskaci. Dzieciństwo pokorę wielką w nich wyryło.
Promienie słoneczne zaczęły pukać do okien. Świt przywitał Polaków soczystą czerwienią, czerwienią krwi. Dzień ten okazał się wyrokiem, przyjechała pani Wojna. Roku 39- jesienią.
Przygarnęła Wojenka do swej służby brata starszego a młodszy wraz z matką pojechał do cioci Wolności. Kobiety przekonywały ich, że nie ma miejsca lepszego i walczyć kazały, namnażając w młodych pokłady złości.
Starszy nakaz dostał srogi- zniszcz Wolność i jej lud. Młodszy wciąż słyszał "Wojna zabrać Ci chce brata". Podobno nikomu tym czynem nie wyrządzą szkód, mieli tylko być tam gdzie trupem się trupa ugniata.
"Zabrano też z domu dwóch braci- nigdy się nie spotkali" taka miała być ich historia, lecz Bóg postanowił inaczej. Braci postawił przed sobą- na swój widok nie płakali. Walczyli tak długo aż skonali, matka nad nimi zapłacze.
Ostatnie słowa dwóch młodych braci deszcz wywołały, to aniołowie płakali, bo serca braci nienawiścią pałały.