Kamil, osobiście nie lubię jesieni, ale jeśli ta pora roku ma sprzyjać powrotom i wierszom, to jestem skłonny zmienić zdanie :) Cieszy mnie bardzo Twoja obecność.
Wiesz Banitko, ze mną tak już jest, że każdy tu zamieszczony tekst, jeśli nie jest o kimś, to zawsze jest dla kogoś. Każda emocja, każde poruszenie i każde słowo ma swojego adresata, więc - tak, tym razem to również bardziej list niż wiersz :)
Mirku, bardzo mi się zrobiło miło, gdy przeczytałem Twój wpis.
Dziękuję Wam serdecznie. Choć wiem, że słowa to często zbyt mało, by móc wyrazić wdzięczność.
Dziękuję Kamilu. Ale... gdzieś Ty się podziewał? :)
M., lepiej nie zaczynaj ze mną tego tematu, bo dobrze wiesz, że mógłbym Ci o F. opowiadać non stop :) Mój syn to moja wszechmiłość. Dziękuję więc za uściski, zazdroszczę, że nie są dla mnie, ale przekaże, inaczej sam się upomni :)) :*
Twój synek ma błękit zapisany w genach i skrzydlate serce. Na pewno wiele się od Ciebie nauczy, ale Ty od niego też, może nawet więcej... ;) Dziecko to obietnica wielkiej przygody, trzeba być tylko zawsze gotowym na bezwarunkową miłość. Rozgadałam się, ale tak działają na mnie Twoje opowieści. Uściskaj Panicza F.:*
Malusiu, musisz częściej wracać, nalegam a wręcz żądam :)
Onejko, wzruszyłaś mnie :) Ale coraz łatwiej mi to przychodzi, odkąd... serca mam dwa :)
M., jeśli doprawdy udało mi się skraść cząstkę Ciebie, już Ci jej nie oddam. I zatrzymam w sobie, na dłużej niż na zawsze. Tak, bycie tatusiem mi służy :) I oczy przesłania :) Pomyśleć tylko, że jeszcze tak wiele muszę swojego synka nauczyć. Przed nami nauka mówienia, ale najpierw, nauka słuchania :)