Kaszanka za dwa pięćdziesiąt.
( psychodelik)
Serce wybija rytm na cztery
Widzę majajaki, nijaki
Słyszę niesłyszalne szmery
Na sercu noszę kamyki
Dusza od tego rezonuje
Cisza głośna denerwuje
I choć jestem trzeźwy jak dzika świnia
To pijanym umysłem zastanawiam się, czyja to wina?
Przeszłaś suchą stopą na drugi brzeg rzeki
Nie wyciągnęłaś do mnie ręki
I choć widziałem siedem mórz
I byłem z Tobą w siódmym niebie
To jestem w dziewiątym kręgu piekła
I czuję katuszę, gdy nie ma Ciebie
Śpiewam śpiew bociana
I milczę niczym łabędź
Zaciska się gardło
Coś na podłogę upadło
Kolczyki, broszka i płatki róż
Opada to, co opada
Twarz ma blada
Autor
66 749 wyświetleń
1128 tekstów
102 obserwujących
Dodaj odpowiedź