Maki na wietrze
Płonącego serca
Nawet strumień nie stłumi
Ta jedna chwila
Poruszona niczym mak
Wśród nieprzeniknionej zieleni
Pozostawiony sam sobie
Aby tchniony chwilą
Mógł nauczyć się znów kołysać
W rytm serca wszechświata
Mija wiosna, lato, jesień, zima
On o tym momencie świetności
Nie zapomina
I odradza się na nowo
W pełnej czerwieni okazałości
Zupełnie jak ogniste, lwie serce
5632 wyświetlenia
111 tekstów
12 obserwujących
Dodaj odpowiedź