Yesti, taaa, a już na pewno na tyle urocze, że resztę zalet im się wybacza;) Aniu, czasem mnie poniesie na manowce ta matczyna tkliwość, dziękuję za ten przystanek:) M., cieszę się, że nie jesteś obiektywny w tej kwestii:)
Bardzo Wam dziękuję w imieniu Aniołysiów i swoim;)
No proszę, proszę :) Aniołysie to moi ulubieni Muszkieterowie albo inni super bohaterowie :) Bardzo mi się podoba ten wiersz, chociaż przyznaję, że nie jestem obiektywny. Ani trochę :) Opowiadaj o Nich częściej. A najlepiej, obiecaj że tak będzie :)
te różki to łatwiej - wręcz same rosną, nad skrzydełkami trzeba długo i mozolnie pracować;) a tytuł nieco przekorny, wziął się od ich hasła: "mamo, wybacz, już będziemy grzeczni jak aniołysie";)