Opowiem ci bajkę jak Cygan uwiódł Cygankę Jak jej obiecał lasy i góry Gdy prowadzał ją na ścieżki polne Opowiadając o swoim uczuciu Jak jej snuł jad do uszu Mówiąc, że jest tą jedyną Zaczarował ją okrutnie Klątwę rzucił na lata Obyś zawsze cierpiała Żeby cię każdy popychał i kopał Aby każdy ci mówił że jesteś niewierna i szalona Niech nikt cię nie kocha i każdy kopie I odeszła cyganka Zostawiając dzikie lasy Pagórki zielone i zachody słońca Do krainy cienia i rzeczywistości I cygan powrócił po latach chcąc znów miłości Lecz zastał cygankę zaklęta w skałę pękniętą w skos I wyjęła serce ledwo bijące Choć mnie skrzywdziłeś serce Ci oddaje Kochaj mnie raz jeszcze tylko to mi zostaje A on ujął jej serce i wyniszczał powoli I nic z niej nie zostało Skamieniała w środku powoli Zniszczył ją gdy ponownie zaufała Powoli... Cygań poszedł do innej zostawiając Cygankę stwardniałą Uciekła do świata gdzie takie historie od lat znają....