Apetyt na ryzyko

Nie wiem czy przypadki istnieją. Czasem wydaje się, że to my przydarzamy się przypadkom, które pokornie czekają. Czasem je mijamy obojętnie, bo wbrew wszystkim znakom na niebie i ziemi, podejmujemy decyzję, albo coś w nas ją podejmuje... aby pominąć lub przeminąć.
Dzięki kobietki za obecność :))

To co najlepsze zdarza się całkiem przypadkiem,
podobnie bywa z ludźmi i spotkaniami...
Beti, u Ciebie zawsze mam apetyt na jeszcze!
;)

I tak się mijają
czasem przemijają...

Trochę fraszki, troszkę refleksji, a ryzyko kusi ;)

To prawda, niewątpliwy konkret :)).

e tam, zaraz świetny. Jakiś jest. I tak myślę, że aż za bardzo konkret mi wyszedł.

Świetny tekst, we właściwym miejscu :)

Trochę miałam ochotę wlepić to między fraszki, ale ostatecznie zbrakło mi odwagi. Dzięki :)

Bardzo mi się podoba :)