Ona i On vol.5
Ona tylko dla bogaczy, On właśnie jest jednym z owych
Ona zarabia tak jak potrafi wylewając łzy przy tym słone
Mizoginista z kaprysem na kokotę bo któż mu zabroni
Żadne nie wiedziało, iż życia dotychczasowego koniec
On podjechał dorożką w umówione miejsce
Hrabia pewny siebie, w pół naga Pani tak samo
Nie przypuszczał jeszcze, że nie skończy się na seksie
W pałacu po upojnej nocy oboje budzą się rano
Ona sowicie wynagrodzona, On sowicie podniecony
Zauroczony ciałem wszędobylskiej damy
Zniknęła w mlecznej mgle, wczesnym porankiem chłodnym
Nie minęło kilka sekund, już nie widział kurtyzany
Morderca życia - czas, który sprawił myśli tęskne
U bogacza, który kobiety miał wiecznie za nic
Odział się w swe szaty i krzyknął głośno "Giermek!
Przyszykuj zaraz powóz, poszukamy pięknej Pani"
Ona wychodząc z kamienicy dworu sąsiedniego księcia
Spojrzała na powóz, zadziwiona wielce
Wsiadła do karocy nie widząc lecz słysząc chrząknięcia
I słowa "O Pani skradłaś moje serce"
Padł On na kolana do Niej błagając o rękę
Powtarzając w kółko, że nieba Jej przychyli
Ona spodziewała się propozycji lecz nie, że klęknie
I poprosi by razem do końca świata żyli
Odmówiła zasmucona z przykrością z wozu wysiadając
Patrząc w oczy powiedziała "Miłością mą jest inny kto"
Szowinistyczna świnia, której oczy szczerze łzawią
Pragnął Jej lecz wykrzyczał z całych swych płuc "Won"
Dręczony przez koszmary w nocy raz po raz
Obudzony nocą przez ogrodowych krzyk pawi
Postanowił zobaczyć się z Nią ostatni raz
Z prostytutką którą kochał, którą z miłości zabił.
Autor