***
Odszedłeś Braciszku w dal nieznaną,
Gdzie żadna z trwóg nie będzie Ci daną.
Odszedłeś Kochany, daleko do Boga.
Czy bardzo Cię zmęczyła Twoja ziemska droga?
W obliczu wielkiej straty - Twojego odejścia,
Żałuję, że nie znaleźliśmy dla siebie więcej miejsca;
Że brakowało czasu, mimo skrytych chęci.
Teraz już na wieczność będziesz w mej pamięci.
Pozostaje mi dzisiaj tylko wierzyć w Boga.
Ufać, że Twa dusza była mu tak droga,
Że zapragnął powołać Cię na stanowisko,
Jednego z aniołów będących przy nim blisko.
Na jednej z białych chmurek jesteś Dominiku.
Spotkałeś z dawnych lat - tam przyjaciół kilku.
Jesteś tam szczęśliwy - w to chcę wierzyć szczerze.
Jeśli miałoby być inaczej - cóż mi po tej wierze?
Tęskni tu za Tobą twa żona i matka.
Córki Twoje pytają: "Kiedy będzie tata?".
Ojcu serce pęka, ja też z żalu płaczę,
Bo nie wiem kiedy znowu Twój uśmiech zobaczę.
Zabrakło Ciebie przy nas, dziś tu nie ma Ciebie.
Od teraz jest w połowie, wszystko na tym świecie.
Jest wdech bez wydechu i księżyc bez słońca.
Spotkamy się w objęciach ziemi, gdy wytrwamy do końca...
Autor