http://www.youtube.com/watch?v=DVen9Nsw4cE noc taka bliska otula znośnym chłodem wiernym i oddanym mym przyjacielem nasycam ją zwierzeniami, swym głodem ona jedna, takich jak ja jest bardzo wiele
wszystkie słone łzy na pamięć wybija wskazówkami w gwiezdnym zegarze tak w tęsknocie w głębię patrzę, aż mija w oczekiwaniu na dzień nocny w darze
gdy jasność przemija, znowu staję się sobą zjawia się przyjaciółka z nieśmiałym kolegą by znowu ciesząc przez słoność łez rozmową delektować się jej pięknem w spojrzeniu łysego
w powiewie pozornej obolałej samotności chowam twarz w cieniach zmęczonych dłoni szukając nadziei we wszechobecnej ciemności by zetrzeć ciężar i pot dni z mokrej stresu skroni
czasem zostawiam w mroku jasności bagaże nie waham, porzucam z żalem przemyśleń czynię to co ciepło skryte we mnie mi każe spokojnie zamykam oczy, lepsze jutro wyśnię
zna moje pragnienia i skryte wewnątrz smutki mówię cicho jak na spowiedzi, kazań nie daje milczy, sama nic nie wypowiada - morał krótki ona nie radzi a słucha, zrozumienie serce kraje