Nie byłam dla Ciebie dobra Gdy zabierałam ręce z ciała Osierociłaś mnie Pod powiekami zdążyłaś ukryć tak niewiele - tylko ten ból Nie modliłam się też sypiąc piasek zimny na żałobne deski A Ty nadal błogosławisz mi ręka z cienia - nie pozwalasz zapomnieć Tylko łzy płynące po twarzy, płyną i jak cień spadają Wciąż jeszcze żywa wśród ludzi nie łączących dłoni Błagam o żywe Twoje słowo!