Na wypłowiałej pozimowej niwie Wśród poschniętej gęstwiny bladosmagławych modrzewi Wyłoniła się Zbielała delikatność Pieczęć tryumfu nad królową śniegu.
Kilka niesłonych łez na przeźroczystych oczach. Noc, co nieco później gwiazdy zapala. Ciepłe szepty wiecznego wędrowca Zbudzona na nowo kociej miłości pieśnią Wiosna!
Zainspirowałeś mnie do napisania powyższego wiersza. Pozdrawiam!