Mój żołnierzu
Może jak posiedzę tutaj
jeszcze chwilę
to się zjawisz.
Może, gdy oddechem
ogrzeję szybę
zniknie strach.
Może, gdy spojrzę
w okno tak bardzo
to zjawisz się przed bramą
od ogrodu.
Nadzieja jest moją matką,
a ojcem czas nieprzebłagany
co gna jak dzisiejszy deszcz
spadając na ziemię.
Wiem dlaczego zniknąłeś,
więc czekam jeszcze cierpliwiej,
obgryzając gorzkie paznokcie.
Po znanym już sobie torze
biegną ciche kropelki.
Szukają szczęścia na
samotnym policzku.
Nie znajdują.
Spadają w przepaść.
I modlę się tylko byś
nie wrócił
w drewnianej skrzynce.
By nasz syn mógł patrzeć
jak dorastasz.
Ty nie pociągasz za spust.
To piekło robi to za ciebie.
Dodaj odpowiedź 24 April 2013, 22:21
0 Wzruszenie jest dla mnie najlepszą nagrodą. Na prawdę sprawiłyście mi dzisiaj dużą przyjemność opiniami, zwłaszcza Krysia :)
Dziękuję bardzo, jeszcze raz i pozdrawiam :)Odpowiedź