Menu
Gildia Pióra na Patronite

Apatycznie/Apetycznie

Moją miłością odwilż serc cierpiących najbardziej
Oniryczna wizja walczących z bezsennością dusz
Kwiatów niegdyś zwróconych ku prawdzie
Dziś światłom miast łudzącym cięciami w pół
I im bardziej wątpię w sens swoich pragnień
Tym częściej przywracają mi resztki tchu
Zastępy szemrzących ust
Zaplatających gorąc słońc na koniuszki palców
I lubię promienie poczucia na twarzy
Braku przymusu kagańca, bo zerwałem łańcuch
To pewnie przez szkołę - nigdy nie ceniłem ocen
Nie dawałem im wiary i mózgu ot tak
Dziś mam plecy wolne od spojrzeń
Zaplecione na nich skrzydła wiar
Wśród których żyję... oddycham
Pełnią księżyca

9831 wyświetleń
195 tekstów
8 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!