Menu
Gildia Pióra na Patronite

SOUVENIR FROM IRELAND

Mogłem więc byłem w Irlandii

Aniołów tam żadnych nie było
Tam po prostu jest dobrobyt
I niech Cię nie zmylą na ulicach miast
Krowskie i końskie kupy

Widziałem te żywopłoty
Z piękna kolorów hortensji
I czerwieni fuksji
Tak bogato tam wielkich

Widziałem prawdziwą rodzinę
Długowłosą matka i łysiejący ojciec
Prowadzili za ręce do kościoła
Czworo dzieci co rok prorok
Dwoje blondynów a reszta była ruda

Czarnoskórzy trzymali ręce w kieszeniach
Zresztą białoskórzy też

Reszta taka sama jak wszędzie
Kobietom wciąż czytać nie wolno

Bóg?
Dla mnie były nim burzliwie spadające
Wody Torca i ta niesamowita wszelka
Zieloność bujności roślin przy nim
I jeszcze ten niekłamany zachwyt nim
Międzynarodówki ludzkiej

Polacy w Irlandii?
Oni tak zbyt często żyją jak najmocniej potrafią
Nie umieć żyć

297 781 wyświetleń
4773 teksty
34 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!