Łykam powietrze jak lekarstwoI którego jak na lekarstwo jest tyleBandażuję myśli w szarości Myślące oczy zaklejam plastrem pozoru W myśli zakrapiam w niewidocznośćW myśli wcieram maść z niezapominajek
....
Prawdopodobnie coś tu jeszcze zmienię...
LunaLove
Autor
4 October 2014, 22:58
ciekawy wiersz...pozdrawiam :)