Lubię te nasze... nienasycone sobą poranki kiedy ze snu budzisz mnie pożądaniem i delikatnym pocałunkiem nowy dzień od tanga emocji zaczynamy
tańczę więc...powabnie jak ten liść na wietrze unosząc się ponad twoim ciałem a oddech drży spełnieniem niczym struny wiolonczeli poplątane w spragnionych palcach... ostatnim dźwiękiem nut
bo... kiedy we mnie jesteś wiem że ta miłość ostatnim taktem nie wybrzmiała jeszcze.
Ewo...oby i dziękuje za ponowne po długiej nieobecności odwiedziny :) Joasiu..jesteś niezawodna..też lubię Twoje wiersze, ale wybacz z braku czasu, bo ja zapracowana kobieta jestem... komentarzem sporadycznie bywam ;) Sokrates nie przejmuj się tym zdejmowaniem fiszek, widocznie ktoś uczy się liczyć, może procenty się nie zgadzają ;) Marku...pięknie dziękuję...też pozdrawiam Cię i pięknie i serdecznie ;)))
No i po co zdejmujesz te fiszki? Mój program rejestruje wszystko ;}} każdą kropkę i każdy przecinek ;}}} Odsłaniasz się i pogrążasz, ale dla mnie tym lepiej ;}}}