Nie to miałam na mysli,ale dziekuje za opinie :) starałam sie ukazac bol osoby,ktora krzywdzi ta druga.Osoba raniona w pewnym momencie uswiadamia sobie,ze jest juz na tyle silna by odejsc i bol ,ktory zadaje jej druga osoba,jest jej obojetny.
To się fachowo nazywa "syndrom sztokholmski"...kiedy ofiara utożsamia się, a co gorsza zakochuje się w kacie...To trzeba leczyć. Pozdrawiam Autorkę...słońca życzę