Krwawe słońce świeci już dla innych Gwiazdy też nie dla nas palą Białe oko księżyca płacze nad utopionym sensem Strażnicy absurdu wciąż stoją na posterunkach W tłumach nadal pogwizduje pustka Znowu gonimy nic Znowu porzucamy coś A Ziemia wciąż toczy się po orbicie samozagłady