Już powoli zima Odchodzi nareszcie Wiosna ją dogoni
Zima zimą A w środku lato I wcale go niemało
W małych przestrzeniach W upadku, co przyniósł uniesienia Choć ździebełko, lecz jak to wiele Ciepła tyle, lecz to nie od pieca To ciepło gorące od ludzkiego serca
Żar takowy jak słonce prawdziwe Trochę rozleniwia i tworzy chwile miłe W dotyku i uścisku skryte Miłości oblicze
I jak wspaniale Smakuje takie życie Jak raduje niespodzianie Tyle, co gołębia bułka na śniadanie
Tak i mnie weseli I nadaje smaku Jak łyk herbaty Z cytryną Że wiosną Znów będzie Tak bardzo miło