Idę szczecińskimi ulicami,na których w niedzielę nic nie ma ekscytującego.Rozglądam się,może natknę się na kogoś znajomego.Mam nadzieję Ciebie spotkać na tych alejkach o tej porze rzadko uczęszczanych i zobaczyć uśmiech i radość w tych ślicznych oczach z czyjejś winy często zapłakanych.Pamiętam letni spacer na naszej Różance, gdy różami tak w tym miejscu cudownie pachniało.Zajadaliśmy się lodami i zwierzaliśmy się ze swoich kłopotów i jaką radość obojgu nam to sprawiało.Troszkę nam się w tym naszym życiu nie poukładało,a plany były takie wzniosłe i to życie nie raz ostro nam obojgu w kość dało.Lecz każde z nas ma szansę na podjęcie kolejnej próby naprawienia czegoś co się popsuć miało prawo,bo mamy rodziny i nasze życie już nie jest zabawą
Miejsca...czasami odgrywają w naszym życiu ważną rolę...dlatego o nich pamiętamy...chodzimy tam bo wydaje nam się, że znajdziemy tam cząstkę uczuć za którymi tęsknimy...i czasami znajdujemy...:)