Chcąc nie chcąc - gdy mówisz konieczność, dodajesz podkreślasz nie mojej lecz twojej woli
a zza pleców, ślesz uśmiech maski nieprzychylności.
Wtedy gubisz wszystko i ślady bezbronne czekające od zawsze, by choć pomyśleć o nich.
I ta argumentacja wszelka tylko jednej strony. Nie rozwiązuje niczego, oślepiona brakiem przewidywalności tylko ocenia. Jak doręczyciel wszystkich objęć niedozwolonych kruchej budowli, rozrzedzonego powietrza bez gwarancji by być i w niej trwać z rachunkiem końcowym o braku spełnienia.
Mówisz że wielki ogień między nogami, każdy go ma nie dla każdego on płonie.
Oczy ślepych pojęć, mniemań urojeń kroczą zgodnie, po przypadkowy niekontrolowany samozapłon i pretensje do tajemniczych niechcianych żywcem spłonięć - by osiągnąć kamień serca.
**************************************
z mrocznych wrót czasu... wołających z pustyni kamiennych serc tęskniących za światłem duszy 02. 2013