Dziwne... spotykam cię tylko między wierszami a znam cię jakby na wylot i aż mi wstyd że zawsze, gdy ciebie przeczytam kupuję kolejną sukienkę i wieszam ją majestatycznie w garderobie na parterze... i nigdy nie zamykam drzwi bo wiem, że zawsze przychodzisz nocą przymierzasz, obracasz się, tańczysz, jesteś szczęśliwa… a rankiem piszesz niewinnie wierszem że tej nocy w czerwonej sukience było ci bardzo do twarzy…